W poprzednim roku na rynku pojawiło się naprawdę wiele chińskich konsol służących do emulacji retro gier. Jeden z największych producentów w tym segmencie: Anbernic, wypuścił w tym okresie aż 12 nowych urządzeń (więc jeśli ktoś liczy to dokładnie 1 konsolkę na miesiąc). Chyba najbardziej unikalną konsolą wśród całej tej gromady był Anbernic RG35XX SP, którego wyjątkową cechą jest to, że wygląda on i potrafi się składać jak oryginalny Game Boy Advance SP. W tej recenzji sprawdzę więc, jakie są mocne oraz słabsze strony Anbernica RG35XX SP i podpowiem czy warto zainteresować się tym unikalnym modelem, czy może lepiej zdecydować się na coś “normalniejszego”.
Specyfikacja Anbernica RG35XX SP
Anbernic RG35XX SP należy do linii (łącznie 9) budżetowych konsolek producenta, które korzystają z procesora Allwinner H700. Większość elementów w tych wszystkich konsolach jest bardzo podobna i największa zmiana wynika praktycznie zawsze z formy/wygląda danego urządzenia oraz rozmiaru/aspektu ekranu. Właśnie z tego powodu specyfikacja Anbernica RG35XX SP to praktycznie kropka w kropkę to samo, co widziałem przy okazji recenzowania Anbernica RG35XX Plus (forma klasycznego Game Boya) oraz Anbernic RG35XX H (handheld “poziomy”).
Nie przedłużając już dłużej, oto dane techniczne Anbernic RG35XX SP:
- SoC/Procesor: 4-rdzeniowy Allwinner H700 taktowany maksymalnym zegarem 1,5 GHz
- Układ graficzny Mali-G31 MP2 zintegrowany z procesorem
- 1 GB pamięci RAM
- Wyświetlacz IPS o przekątnej 3,5-cala i rozdzielczości 640 na 480 pikseli
- 1 port USB-C (służy zarówno do ładowania, jak i podłączenia akcesoriów), złącze Mini HDMI, 2 sloty na kartę microSD, złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm
- Pojedynczy głośnik
- Zintegrowane Wi-Fi oraz Bluetooth
- Bateria o pojemności 3300 mAh
- Waga: 192g
- Wymiary (złożony): 8,9 (szerokość) na 8,5 (wysokość) na 2,7 (grubość) cm
- Wymiary (rozłożony): 8,9 (szerokość) na 16 (wysokość) na 1,8 (grubość dolnej części) cm
- Dostępne kolory: srebrny, szary/retro, przezroczysto-czarny, przezroczysto-niebieski, przezroczysto-biały, przezroczysto-czerwony, przezroczysto-zielony
- Cena: obecnie od około 260 zł (link afiliacyjny) + możliwość skorzystania ze wszystkich zniżek opisanych w moim poradniku dla Aliexpress
Zawartość pudełka
Anbernic RG35XX SP zawita do naszych drzwi w białym średnio wyróżniającym się pudełku. W jego wnętrzu znajdziemy: samą konsolkę, krótki kabelek USB-C do USB A, szkło hartowane dla ekranu, trochę papierologii i kartę microSD (domyślnie z pojemnością 64 GB).

W tej ostatniej kwestii muszę Anbernica pochwalić, bo zazwyczaj chińscy producenci dorzucają do swoich zestawów niebrandowane karty wątpliwej jakości. Anbernic poszedł jednak o kilka kroków dalej i do swoich konsolek dorzuca od jakiegoś czasu karty pamięci od renomowanej firmy Kioxia (znanej też pod nazwą: Toshiba). Według mojego doświadczenia te karty są dość dobre, więc nie musimy od razu pędzić do sklepu, by zakupić jakiś lepszy nośnik pamięci.

Ogólnie zestaw otrzymywany wraz z Anbernickiem RG35XX SP nie jest więc jakiś szalony, ale dołączenie porządnej karty microSD przez producenta na pewno stanowi dobrych ruch.
Budowa i jakość wykonania
Teraz pomówimy trochę o budowie naszej konsolki. Anbernic RG35XX SP bazuje oczywiście bardzo mocno na składanym Game Boyu Advance SP wydanym w 2003 roku. Pod wieloma względami, Anbernic RG35XX SP to praktycznie kopia urządzenia od Nintendo. Jeżeli ktoś zobaczyłby zdjęcie zamkniętego Anbernica RG35XX SP z naklejką od Nintendo a kilka minut później zobaczył zdjęcie zamkniętego Game Boya Advance to wątpię, czy ta osoba byłaby w stanie rozróżnić, że są to dwa zupełnie inne handheldy. Przy porównaniu bezpośrednim te różnice zauważyć już łatwiej, bo Anbernic jest nieco większy rozmiarowo. Pomimo tego po złożeniu wciąż uznałbym RG35XX SP za handhelda kompaktowego (choć nieco grubego).
W kwestii obecnych tutaj elementów: po zamknięciu górna część urządzenia to gładka plastikowa klapka, trzymana przez zawias (o którym rozpiszę się jeszcze nieco niżej).

Po otwarciu tejże klapki zauważymy, że po jej drugiej stronie obecny jest 3,5-calowy ekran z proporcjami 4:3 (oryginalny GBA SP to 3:2). Ekran ten ma relatywnie duże ramki, ale zapewne dzięki temu Anbernic nieco bardziej upodabnia się do Game Boya Advance SP.

Zaraz pod ekranem (i zawiasem) znajdziemy sekcję z naszymi głównymi przyciskami. Mamy tutaj krzyżaka, przyciski A/B/X/Y, centralnie ulokowany przycisk menu oraz przyciski Start/Select. Oprócz tego w tym miejscu znalazł się też pojedynczy głośnik urządzenia.

Na dolnej krawędzi składanej konsolki mamy 2 sloty na karty microSD oraz gniazdo słuchawkowe.

Górna krawędź to przyciski L1/L2 i R1/L2, złącze mini HDMI, no i port USB typu C, do którego możemy podłączyć zarówno ładowarkę, jak i różne peryferia.

Prawa strona konsoli skrywa przycisk włączania oraz reset i dwie diody pokazujące aktualny status urządzenia (czy jest włączone, ładowane, etc.).

Patrząc na lewą, stronę zobaczymy przyciski głośności.

Tył Anbernic RG35XX SP to przykręcana klapka, pod którą kryje się (dość łatwo wymienialny) akumulator. W tym miejscu obecne są też 4 śrubki trzymające urządzenie w kupie.

Jeśli chodzi o jakość wykonania: praktycznie całe urządzenie zostało wykonane z plastiku (wyjątkiem jak zwykle jest tutaj ekran pokryty przez szkło hartowane). Powiedziałbym, że ogólna jakość zastosowanego tworzywa jest dość porządna: plastik w większości miejsc jest gruby, a jego gładka tekstura daje przyjemne odczucia. Po złożeniu naszego a’la GameBoy’a daje on też wrażenie dość solidnego, dlatego nie bałbym się go wrzucić luzem do plecaka. Po zamknięciu najważniejsze elementy składanego handhelda takie, jak ekran czy główne przyciski powinny być też bardzo dobrze chronione, dlatego ten Anbernic sprawdzał się u mnie bardzo dobrze przy wszelkiego rodzaju podróżach.
Spasowanie elementów w RG35XX SP jest już odrobinkę gorsze. Przy potrząsaniu urządzeniem można bowiem usłyszeć lekki grzechot przycisków L1/L2 i R1/R2. A przy próbie wyginania (zamkniętego) handhelda można czasem usłyszeć lekkie trzeszczenie plastiku.
Biorąc pod uwagę to wszystko, jakość wykonania Anebernica oceniłbym jako porządną, ale też nie wiadomo jak wybitną.
Zawias — najwrażliwszy punkt całego urządzenia
Tę sekcję chce zadedykować jednemu z najważniejszych elementów całego urządzenia, czyli zawiasowi. W końcu jest to praktycznie najwrażliwszy punkt całego omawianego handhelda i jego niepoprawne zaprojektowanie przez producenta skończyłoby się zapewne tragedią. Tutaj niestety wrażenia mam dosyć mieszane.
Zacznijmy od pozytywów: zastosowany zawias chodzi bardzo płynnie i jest on dobrze wyregulowany. Cała klapka otwiera się tylko do jednej ustalonej pozycji i po otwarciu Anbernica RG35XX SP zawias zawsze do tej pozycji “ciągnie”. Nasza składana retro konsola domyka się kompletnie i nie pozostawia praktycznie żadnej zauważalnej szpary, w którą mogłyby wpaść jakieś drobinki. W zamkniętej pozycji klapka jest też przytrzymywana przez mały magnes, więc do jej otwarcia potrzeba nieco siły (czyli raczej nie powinna otworzyć się sama z siebie, gdy wrzucimy konsolę do plecaka). Naokoło ekranu Anbernic zastosował też kilka gumek amortyzujących klapkę przy jej zamykaniu. Te gumki sprawiają też, że zatrzaśnięcie urządzenia zwieńczone jest przyjemnym dźwiękiem.
Wszystko to sprawia, że już samo otwieranie i zamykanie Anbernica RG35XX SP jest bardzo satysfakcjonujące.
To teraz do negatywów. Na zdjęciach w sekcji “zawartość pudełka” pokazałem składane konsolki Anbernica w dwóch wersjach kolorystycznych: przezroczysto-czerwonej oraz srebrnej. Przezroczysto-czerwony RG35XX SP był pierwszą konsolą, którą kupiłem, ale niestety po nieco ponad tygodniu, zwykłego użytkowania na plastiku blisko zawiasu pojawiło się małe pęknięcie (zapewne wynikające z regularnego otwierania i zamykania konsoli). Nie wpływało ono co prawda na funkcjonalność konsoli, ale byłem zawiedziony, że taka wada powstała w tak krótkim czasie (zwłaszcza że z nieskładanymi konsolami nigdy nie miałem podobnego problemu). Po zgłoszeniu sprawy w Aliexpress oficjalny sklep Anbernica poprosił o zwrot produktu i kilka dni po odesłaniu konsolki otrzymałem pełny zwrot pieniędzy. Moja sytuacja została więc rozwiązana bardzo szybko i zazwyczaj w takich sprawach, mam podejście, że ważniejsze niż zaistnienie usterki, jest to, jak producent na nią zareaguje (dobrym przykładem na to, był mój problem ze Steam Deckiem LCD).

W sieci zauważyłem też, że problem z pojawianiem się pęknięć pojawia się dość rzadko, jednak najczęściej dotyczy półprzezroczystych kolorów. Przy kolejnej okazji zamówiłem więc srebrnego Anbernica RG35XX SP i testowałem go praktycznie dzień w dzień przez dobre 2 miesiące. Czasem po prostu zamykałem i otwierałem swojego nowego RG35XX SP dla “zabawy” albo po prostu, by zająć czymś ręce. Pomimo takich warunków plastik w moim nowym modelu jest wolny od pęknięć.

Jako że nie wiem, jak do końca ocenić jak ocenić całą tę sytuację, zebrałem kilka faktów, aby każdy sam wypracował tutaj swoje zdanie:
- Kiedy zawias Anbernica działa poprawnie, to jest on bardzo przyjemny w użytkowaniu.
- Problemy z pękającym plastikiem wokół zawiasu istnieją, ale są nieliczne (w sieci widziałem dosłownie kilka zdjęć tego problemu, a urządzenie sprzedało się w tysiącach sztuk)
- Problem dotyczy najczęściej półprzezroczystych modeli
- Przy zakupie z oficjalnego sklepu Anbernic szybko zwrócił mi pieniądze po zgłoszeniu usterki
- Mój srebrny Anbernic RG35XX SP pomimo ponad dwóch miesięcy na karku wciąż nie przejawia podobnego problemu
- W sieci można znaleźć także przykłady innych handheldów z zawiasami (np. Game Boya Advance SP), w których pojawiał się podobny problem, jednak te konsole były na rynku znacznie dłużej niż produkt Anbernica.
Własna ocena tych wszystkich faktów, wpłynie na pewno na naszą opinię względem całego urządzenia.
Jakość przycisków
Przechodzimy do zintegrowanych przycisków.
Na pierwszy ogień idą przyciski A/B/X/Y ulokowane po prawej stronie. Mają one niezły rozmiar (choć też nie są absolutnie największe), niewielki zakres ruchów (nie wciskają się głęboko) i wystają dobre 1,5-2mm nad poziom obudowy dlatego nigdy nie powinniśmy mieć problemów z ich blokowaniem. U podstawy te przyciski korzystają z twardszych switchy typu dome. Przez to przy ich naciśnięciu usłyszymy charakterystyczny klik. Pod względem odczuć najbardziej przypominają mi one przyciski zastosowane w Joyconach dla Nintendo Switch, z tym że rozwiązanie w RG35XX SP jest nieco głośniejsze i wymaga trochę więcej “siły” do wciśnięcia. Ogólnie te przyciski są moim zdaniem porządne i działają dobrze.
Nieco po lewej mamy naszego D-pada/krzyżaka, którym będziemy sterować postaciami w retro grach. Dzieli on wiele tych samych cech, co przyciski A/B/X/Y, czyli: wystaje zauważalnie nad obudowę, nie klika się go głęboko, a u podstawy wykorzystuje nieco głośniejsze i wymagające większej siły aktywacji switche typu dome. D-pad ten ma też bardzo mało “luzu”, co oznacza, że po naciśnięciu danego kierunku i lekkim manewrowaniem palcem zobaczymy bardzo niewielki ruch. Jak taka kombinacja sprawdza się w praktyce?
A no we wszelkiego rodzaju grach platformowych będzie wypadać do bardzo dobrze. Zastosowanie “klikającego” D-Pada pozwala bardzo precyzyjnie sterować postaciami w grach z serii, jak Mario, Sonic, Metroid czy Castlevania. Jako że przyciski wymagają relatywnie dużej siły do wciśnięcia i mamy tutaj mało “luzu” to nie musimy tutaj się też martwić o przypadkowe kliknięcie niechcianego kierunku.

Gorzej wygląda sprawa z niektórymi bijatykami, które wymaga od nas “rollowania” palcem po krzyżaku w celu wykonania danego ruchu (mowa np. o serii Street Fighter). Wykonanie wszystkich ruchów specjalnych we w tego typu grach było na RG35XX SP teoretycznie możliwe, jednak miałem tam zdecydowanie gorsze odczucia niż przy TrimUI Smart Pro, czy PS Vicie, które korzystają z tego samego rodzaju Switchy. Patrząc na to w liczbach: podczas grania w Street Fightera jako Ryu, mogłem wykonać poprawnie ruchy Hadoken i Tatsumaki mniej więcej 8/10 razy, a trudniejszy Shoryuken miał w moim użytkowaniu mniej więcej 50% skuteczności (i nigdy nie byłem pewien, że “wejdzie”).

Omawiany D-Pad bardzo dobrze nadaje się więc do platformówek, czy wolniejszych gier RPG (np. Pokemony), ale na pewno nie jest najlepszy jeśli chodzi o bijatyki.
Pozostałe przyciski pod ekranem (Menu, Start i Select) będą nam raczej służyć do wywoływania skrótów dlatego nie trzeba przypisywać im większej wagi. Wszystkie te trzy elementy korzystają jednak z twardszych i mocno klikających micro-switchy i z ich aktywacją nie miałem większych kłopotów.
Na sam koniec tego wywodu: górne przyciski L1/L2 i R1/R2. Wszystkie z tych elementów korzystają u podstawy z klikających micro-switchy. Przyciski z numerkami 1 i 2 mają inną wysokość, przez co trudno je ze sobą pomylić.
Sumując kilka ostatnich akapitów: Anbernic RG35XX SP ma dobre przyciski, które ewidentnie były wzorowane na przyciskach, które Nintendo zastosowało w oryginalnym Game Boyu SP. Jeżeli lubimy klikające przyciski i nie mamy problemu, że zastosowany krzyżak nieco gorzej sprawdza się w niektórych bijatykach, to cały ten zestaw powinien nam przypaść do gustu.
Komfort użytkowania składanej konsolki
Konsole składane/z klapką zazwyczaj bardzo dobrze łączą w sobie kompaktowość i ogólny komfort ich użytkowania. Po złożeniu mogą być one bowiem (relatywnie) niewielkie, a po rozłożeniu oddają nam one sporo miejsca, co czyni je (dość) komfortowymi. Obie te cechy są klarownie widoczne w Anbernicu RG35XX SP.
Retro konsolka Anbernica po rozłożeniu daje nam na tyle dużo przestrzeni, że bez większych trudów mogłem przy jej korzystaniu komfortowo ulokować dłonie. W takiej pozycji miałem oczywiście łatwy dostęp do wszystkich głównych przycisków na froncie.

Sięgnięcie po przyciski L1/R1 też nie sprawiało dla mnie problemów, jednak dla przycisków R2/L2 musiałem już zmienić pozycję nadgarstka. Po takiej zmianie granie było już średnio komfortowe, dlatego nieco cieszę się, że na konsolce jest mało gier korzystających z tych przycisków.
Składany Anbernic jest na tyle lekki, że moje dłonie nie męczyły się podczas jego używania nawet przez dłuższy czas (40-50 minut).
Tak, więc jednym zdaniem: Anbernic RG35XX SP to w moim odczuciu urządzenie, z którego korzysta się komfortowo.
Notka: mam nieco mniejsze dłonie z krótszymi palcami, dlatego osoby z dużymi dłońmi mogą mieć inne odczucia co do korzystania z konsolki.
Ekran — niezły, ale bez szału
Ekran Anbernica RG35XX SP ma standardową, jak na tę półkę cenową specyfikację. W końcu chiński producent wykorzystał panel IPS o przekątnej 3,5” i rozdzielczości 640 na 480 pikseli (proporcje 4:3, a nie 3:2 jak w oryginalnym Game Boy Advance). Dzięki tym parametrom wyświetlacz składanej konsolki jest dość ostry i ma bardzo dobre kąty widzenia.

W kwestii kolorów Anbernic wypada już nieco gorzej w porównaniu do konkurencji z podobnymi wyświetlaczami (np. do Miyoo Mini Plus, czy nawet do taniego R36S). Barwy są zauważalnie mniej nasycone i żywe niż we wspomnianych przed chwilą urządzeniach, co zwiastuje dość niskie pokrycie kolorów z przestrzeni sRGB. Żeby też było jasne: nie ma tutaj tragedii i Anbernic prezentuje lepsze kolory niż większość starych konsol, jednak konkurenci stosują panele, które wypadają lepiej w kwestii barw i jest to widoczne przy bezpośrednim porównywaniu urządzeń.

Innym aspektem, który wypada średnio, jest kontrast. Kiedy na wyświetlaczu pojawia się kolor czarny to widać, że nie jest on super głęboki i nieco wpada w szarość.
Aspektem, który za to mogę pochwalić, będzie jasność panelu. Maksymalna jasność jest na tyle wysoka, że powinna pozwolić nam na granie na zewnątrz (o ile znajdziemy odrobinę cienia). Jasność minimalna jest z kolei bardzo niska, dzięki czemu, ekran Anbernica RG35XX SP nie będzie nas raził po oczach podczas wieczornych sesji.

Patrząc na to wszystko, powiedziałbym więc, że wyświetlacz omawianej konsolki jest ok, ale też nie jakiś wspaniały. Niezły, ale bez szału.
Wydajność — do PS1 bez problemów i do PSP z problemami
Tak, jak wspomniałem trochę wyżej: RG35XX SP korzysta z procesora Allwinner H700, czyli dokładnie z tego samego SoC, co inne budżetowe konsolki od Anbernica. Jako że recenzowałem już parę urządzeń wykorzystujących ten procesor, to zamawiając omawianą konsolkę, wiedziałem dokładnie, czego mogę się spodziewać i… nie zostałem w żaden sposób zaskoczony.
Najpopularniejsze systemy, które Anbernic RG35XX SP może więc emulować, wyglądają następująco:
- Game Boya i Game Boya Color
- Game Boya Advance
- Nintendo DS
- Nintendo (NES)
- Super Nintendo (SNES)
- PlayStation 1
- Segi Master System
- Segi Genesis/Mega Drive
- Segi Game Gear
- Większości konsol Atari
- NeoGeo
- Commodore 64
- Pico 8
- Wielu automatów (między innymi Mame)
- Wybrane gry z PC poprzez program PortMaster
- (bonus) Nintendo 64
- (bonus) Segi DreamCast
- (bonus) PSP
Jako że to nie moje pierwsze rodeo z Anberniciem tego kalibru, to nie będę przedłużał:
- Wszystkie gry od ery 8-bitowej (np. Game Boy, NES, czy Sega Master System), przez erę 16-bitową (np. SNES, czy Game Boy Advance), aż po PlayStation 1 chodzą na Anbernicu właściwie idealnie. Możemy tutaj uruchamiać najbardziej wymagające gry ze wspomnianych systemów, takie, jak Mario World 2 Yoshi’s Island (SNES), Tekken 3 (PlayStation 1), czy Bloody Roar (PlayStation 1) a i tak nie zobaczymy żadnych spadków wydajności. Co bardzo ważne dla fanów RPG (np. gier z serii Pokemon): Anbernic RG35XX SP ma wystarczająco dużo mocy, by nawet kilkukrotnie przyspieszać gry z omawianych systemów, co pozwoli nam pominąć niektóre nudniejsze fragmenty rozgrywki.
- Konsole oznaczone wyżej jako “bonus” mogą być na RG35XX SP emulowane, ale nie wszystkie gry będą chodziły idealnie. Przykładowo: lżejsze gry z PSP takie, jak Patapony działają ok, ale w grach z serii God of War występują już mocne spowolnienia.
- Po zainstalowaniu odpowiedniego systemu operacyjnego konsola Anbernica będzie mogła uruchamiać niektóre lżejsze gry z PC poprzez specjalne narzędzie PortMaster. W ten sposób na składanej konsolce można ograć np. Stardew Valley, Half-Life, starsze GTA, czy Sonic Manie. Z pewnością jest to bardzo miły dodatek.
Ocena tego wszystkiego jest mniej więcej taka: Anbernic RG35XX SP ma wydajność dobrze pasującą do ceny i wygląda pod tym względem bardzo podobnie do swoich najbliższych konkurentów.
Oryginalny system i niestandardowe oprogramowanie
Konsole Anbernic z serii H700 to urządzenia bardzo, bardzo popularne. Właśnie dlatego są one kompatybilne z wieloma różnymi systemami operacyjnymi. Nie inaczej sprawa ma się z RG35XX SP.
Aktualnie najlepsze rozwiązania, które możemy zainstalować na karcie pamięci naszego składanego “game boya” to:
- Oryginalny system Anbernica — Domyślny system, który zazwyczaj będzie zainstalowany na karcie pamięci przychodzącej w zestawie wraz z konsolką. Jest on dość dobry i czytelny, ale brakuje mu kilku funkcji (np. pełnego wsparcia dla programu PortMaster). Jeżeli chcemy tylko uruchamiać retro gry i nie mamy ochoty za dużo grzebać, to będzie to dobre rozwiązanie.
- System muOS — Aktualnie chyba mój ulubiony system operacyjny dla konsol z procesorem H700. Ma on intuicyjną budowę, jest mocno konfigurowalny i wspiera wiele funkcji (np. PortMastera, fantazyjną konsolę Pico-8, czy streaming przez Moonlight). Inną zaletą muOS będzie bardzo szybkie uruchamianie. Czas przejścia od kompletnego wyłączenia do menu głównego/gry to jakieś 10-13 sekund. Z wad można tutaj wymienić brak pełnego wsparcia dla Bluetooth, czy brak narzędzia do automatycznego pobierania okładek (choć oba te rozwiązania zostaną zapewne dodane w przyszłości). Jeżeli interesuje Was muOS to polecam zobaczyć mój pełny poradnik opisujący, jak zainstalować ten system.
- System Knuli — System nieco bardziej stawiający na prezentację. Korzysta on z rozwiniętego interfejsu EmulationStation, który jest bardzo ładne i ma wiele różnych motywów. Knuli zawiera też sporo funkcji takich, jak: wsparcie dla PortMastera, pełna wersja Pico-8, czy też Bluetooth. Jedną z największych wad Knuli jest jego czas uruchamiania, który często trwa 25-30 sekund.
- System minUI — System operacyjny, który stawia przede wszystkim na prostotę i przejrzystość. Używa się go bardzo łatwo, a pomimo tego można znaleźć w nim kilka przydatnych funkcji. Jego wada to fakt, że oficjalnie wspiera on tylko kilkanaście emulatorów (maksymalnie do PlayStation 1).
Co ważne w przypadku omawianego urządzenia: wszystkie wymienione systemy prawidłowo współpracują z klapką. Oznacza to, że po zamknięciu RG35XX SP konsolka poprawnie przejdzie do trybu uśpienia lub automatycznie zapisze naszą grę, a następnie się wyłączy (zależy od konkretnego systemu i ustawień).
Po otwarciu konsoli niektóre tryby uśpienia wymagają od nas naciśnięcia przycisku włączania, by wybudzić system.
Jakość dźwięku
Dźwięk w składanym handheldzie Anbernica bez podłączania żadnych akcesoriów będzie odtwarzany z jednego, centralnie ulokowanego głośnika. Ta pozycja sprawia, że głośnik będzie bardzo ciężko nam przypadkowo zasłonić, więc przez większość czasu będziemy słuchać muzyki i wszelkiego rodzaju efektów bez ich tłumienia.
W kwestii jakości ten głośnik jest na poziomie innych głośników mono z tej kategorii urządzeń. Potrafi on być dość głośny (ale przy najwyższych poziomach głośności pojawiają się zniekształcenia), nieźle radzi sobie z tonami średnimi i wysokimi, ale brakuje mu przestrzeni (gra raczej płasko) i tonów niskich. Do większości gier powinien być on raczej w porządku.
Jeżeli lubimy korzystać ze słuchawek przewodowych to na szczęście Anbernic RG35XX SP został wyposażony w standardowe złącze jack 3,5 mm, więc podłączenie naszego zestawu nie powinno być problemem.
Anbernic RG35XX SP wspiera też Bluetooth, co oznacza, że podłączymy też do niego słuchawki bezprzewodowe (o ile korzystamy z systemu operacyjnego, który daje nam taką możliwość).
Czas pracy na baterii i ładowanie
Anbernic RG35XX SP jest zasilany przez (relatywnie spory, jak na rozmiary urządzenia) akumulator o pojemności 3300 mAh. Taka bateria w moim standardowym teście emulacji gier z Game Boya Advance wystarczała mniej więcej na 6-7 godzin ciągłej rozgrywki, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Dla fanów naprawiania własnych rzeczy: bateria jest ukryta pod demontowalną klapką (wystarczy odkręcić jedną śrubkę), więc w razie potrzeby będziemy mogli łatwo zastąpić akumulator (o ile oczywiście uda nam się znaleźć odpowiedni zamiennik).

Niestety nieco gorzej w tym wszystkim wygląda sprawa z ładowaniem. Anbernicowi i w tym modelu “nie udało się” zastosować prawidłowo standardu USB PD, dlatego konsolka nie będzie kompatybilna z niektórymi szybszymi ładowarkami. Przykładowo mój zasilacz od Steam Deka doładowywał urządzenie Anbernica normalnie, ale ładowarka Motoroli z kablem USB-C do USB-C w ogóle nie była w stanie rozpocząć ładowania urządzenia. Mam naprawdę szczerą nadzieję, że Anbernic w końcu zdecyduje poprawić się ten aspekt w przyszłości, bo na razie jedynym pewnym sposobem na ładowanie tanich konsolek od producenta jest podpięcie ich do portu USB komputera lub wolniejszej ładowarki (5V max. 2A) przy pomocy kabla USB-A do USB-C.

Podsumowanie
Pora na podsumowanie i tutaj nie będę owijał w bawełnę: uważam, że Anbernic RG35XX SP jest jedną z najlepszy retro konsolek, wydanych w 2024 (o czym zresztą mówiłem w swoim podsumowaniu tamtego roku). Sam fakt, że jest to handheld składany, sprawia, że RG35XX SP zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurentów i ma nad nimi przewagę pod kilkoma aspektami. Zazwyczaj bowiem musimy wybierać, czy chcemy mieć urządzenie kompaktowe, czy też konsolę, która da naszym dłoniom sporo przestrzeni. Anbernic dzięki swojej budowie zapewnia nam obie te cechy. Jedyna alternatywa dla Anbernic RG35XX SP pod tym względem to chyba tylko Miyoo Flip, które jest aktutalnie znacznie droższe niż omawiany dzisiaj produkt.
Oprócz samej (świetnej) możliwości składania RG35XX SP ma też kilka innych zalet, takich, jak: ogólnie niezła jakość wykonania, dobre przyciski, wydajność adekwatna do ceny, dużo funkcji dodatkowych, czy długi czas pracy na baterii.
Niestety w tej całej beczce retro miodu znalazło się też parę łyżek dziegciu. Tutaj problem mam głównie z sytuacją, w której plastik w mojej poprzedniej sztuce ni stąd, ni zowąd zaczął pękać. Tak jak piszę wyżej: nie jestem pewien, czy był to tylko mój pech, wina przezroczystego plastiku, czy jeszcze coś innego, ale na pewno warto mieć to gdzieś z tyłu głowy. Druga (bardziej oczywista) wada to klasyczne dla Anbernica problemy z ładowaniem przy wykorzystaniu niektórych szybszych zasilaczy.
Oprócz tego nie obraziłbym się, gdyby D-pad miał nieco więcej luzu, albo żeby wyświetlacz zaoferował nam żywsze, bardziej nasycone barwy.
Pomimo wszystkich tych wad RG35XX SP jest urządzeniem, które bardzo lubię i często je otwieram, aby złapać kilka kolejnych stworków w Pokemon Unbound, pobić swój rekord w Tetrisie czy poszaleć na desce w grach z Tonym Hawkiem. Fakt, że po każdej takiej sesji mogę po prostu zamknąć omawianego “game boya”, aby go uśpić, albo wyłączyć wraz z zapisaniem stanu, też sprawia mi sporo satysfakcji, podczas używania RG35XX SP.
Tak, więc jeśli więc uważacie, że składana forma Anbernic RG35XX SP i możecie przełknąć jego wady, to myślę, że będziecie bardzo zadowoleni z tej retro konsolki.
Plusy:
- Unikalny, składany format — konsola może być kompaktowa, gdy ją przenosimy i większa, kiedy na niej gramy
- Ogólnie dobra jakość wykonania
- Porządny zestaw przycisków
- Dobry komfort użytkowania konsolki
- Przyzwoity ekran
- Wydajność porównywalna z innymi urządzeniami w tej cenie
- Niezły oryginalny system i wsparcie dla wielu niestandardowych systemów tworzonych przez społeczność
- Przyzwoity głośnik
- Świetny czas pracy na baterii (6-7 godzin w grach z GBA)
- Bardzo dużo funkcji dodatkowych (Wi-Fi, Bluetooth, HDMI, wsparcie dla RTC)
- Dobra karta pamięci dołączona do zestawu
Minusy:
- Potencjalne problemy z zawiasem w niektórych wariantach/sztukach (?)
- D-pad jest moim zdaniem nieco za sztywny do niektórych bijatyk
- Problemy z ładowaniem przez niektóre szybsze zasilacze
Linki do zakupu:
- Aliexpress (od około 260 zł; Link afiliacyjny) + możliwość skorzystania ze wszystkich zniżek opisanych w moim poradniku dla Aliexpress.
- Aliexpress (od około 260 zł; Link bez afiliacji) + możliwość skorzystania ze wszystkich zniżek opisanych w moim poradniku dla Aliexpress.
Dodaj komentarz